niezły film, choć w zasadzie jest o niczym; ot zwykła historia pewnego człowieka, zawiódł tu nieco scenariusz; świetna obsada, bardzo dobra rola Douglasa
Moja ocena: 6/10
Z trudem powstrzymałem się od bluzgów po tym co przeczytałem - zwykła historia??? Jak rozumiem masz takie historie na codzień?
Film o niczym?Uffff!Zagotowałem.Przegrane życie to jest film o niczym?A twoje życie o czym?
Film smutny i przygnębiający. Film o tym, że po przekroczeniu sześćdziesiątki człowiek zaczyna być powoli wypychany poza nawias społeczeństwa. To jest o desperackiej próbie zatrzymania starości. Na pewno jest to kolejna wartosciowa rola Douglasa. Reszta obsady znakomita.
Eee,to chyba nie tak. desperacka próba zatrzymania starości - zgoda, smutne też i przygnębiające ale to on sam się wypycha poza nawias,a nie społeczeństwo. To może być takie małe ostrzeżenie - patrz co robisz ze swoim życiem.
Zauważ jak go traktują młodzi studenciki na imprezie. Patrzą na niego jak na totalnego kosmitę. To naturalny proces eliminowania starszych ze społeczeństwa. Ejdżyzm, czyli dyskryminacja. Ale ten film to o wiele więcej.
Może to film nie dla młodziaków,a już na pewno nie dla tych aempatycznych, jedyne co mnie pociesza toto że czeka ich to samo za 30-40 lat o ile wcześniej nie zdobędą nagrody Darwina.
Zgadam się że ten film to o wiele więcej niż rozprawka o ejdżyźmie.
Wczoraj wciągnąłem "Please Give", podobna tematyka, inaczej, chociaż też świetnie podana, polecam gorąco.
nie wydaje mi się aby ten film był o "eliminowaniu starszych ze społeczeństwa"..... co jest z wami? oglądacie filmy bez napisów,a potem piszecie takie brednie, lepiej zaczekać,aż dostępna będzie dla Was wersja z lektorem może wtedy zrozumiecie "trochę" więcej....
jeśli chodzi o scenariusz-świetny, do samego końca nie wiemy co się stanie, a ostatnia scena niczego nie wyjaśnia,sami sobie mamy dopowiedzieć co dalej, co do dyskryminacji w tym filmie....ja jej nie zauważyłam,zauważyłam za to chorego faceta,który całe życie ciężko pracował,zawsze był we wszystkim najlepszy,miał świetny biznes,cudowną żonę i córkę-bajka....ale choroby imają się teżi tych,którzy odnieśli sukces i tak staje się z naszym bohaterem. od momentu w którym dowiaduje się,że bliżej mu już do końca swoich dni zaczyna "żyć pełnią życia"....a pytanie jest proste, czy to co za pełnie życia uważał, faktycznie nią jest.....