laska rozegrała to niczym Stallone. nawet najtwardszy facet poszedł by na policje, anie ryzykował w starciu sam na sam z osoba która chce go zabić
zepsuli dobry film
Współczesne laski lewą ręką rozkładają Stallone a prawej same się boją {oczywiście w filmach ;)).
No pod wpływem chwili ludzie różnie reagują. A policja raczej nie byłaby po jego stronie.
A mi się podobało sprowokowała go zabiła i za to nie odpowie ja w tytule ,,morderstwo doskonałe''. :)
A nawet dwa morderstwa doskonałe, bo tam przecież jest tylko jedna prawdziwa killer :P
Przecież właśnie stąd tytuł filmu. Od początku było widać, że ona ma go dość. Uwierzyłeś, że nagle chciała wszystko naprawić? Skorzystała z okazji żeby go się pozbyć na czysto. Dlaczego sama poszła sprawdzić ten klucz? Dlaczego wierzyła w jego słabe kłamstwa?
Zakończenie beznadziejne - zwł. to że na końcu Douglas dał się ograć tak prosto - kluczowy dowód chować do sejfu. Przecież mógł go zatrzymać i zniszczyć przy najbliższej okazji, spalić etc. A nie ryzykować, że będzie tkwił jak w bomba w sejfie - bez sensu.
Widać chcieli jakoś to załatać byle jak i byle się dało to posklejać tak. Dodatkowo taki chytrus jak Steven wymyśla kod, który jego żona może bez problemu odgadnąć, też mi to nie pasuje, zwł. że sama nie sprawiała wrażenie specjalnie bystrej.
BTW. Widziałem też oryginał, o którym w trakcie filmu sobie przypomniałem i prawdę mówiąc nie jestem fanem ani oryginału ani remake'u.
Dodatkowo nielogiczne było dla mnie zachowanie "dusiciela" - wpierw dusił jego żonę, a potem próbował wziąć patelnię - przecież to się kupy nie trzyma. Mógł wziąć nóż.