PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=647202}

Wielki Liberace

Behind the Candelabra
6,5 15 296
ocen
6,5 10 1 15296
7,0 23
oceny krytyków
Wielki Liberace
powrót do forum filmu Wielki Liberace

Mi ten podobał się,ale jest "jednym z wielu", nie sądzę,żebym zapamiętała go na dłużej, nie wywołał we mnie większych emocji,ot bardzo błyszczące widowisko.
Nie widzę tu reklamowanego wszędzie "burzliwego związku". Mamy to, co w większości hamerykańskich romansideł o profilu dramatycznym lub obyczajowym. Młody chłopak z czystym sercem, kontem(i tym bankowym i tym życiowym) i smutną przeszłością sieroty zakochuje się w wielkiej gwieździe, bo ta (ten) okazała mu trochę uczucia, trochę zaufania...poświęca dla niej bardzo wiele, o ile nie wszystko, tylko po to, by stać się nudną maskotką do wymiany.
Ten Liberace to taki dup*** który uwielbia pierwsze randki, rozbłyski fajerwerków, fanfary pierwszych razów do czasu kolejnych z kimś nowym. Robi wodę z mózgu młodemu chłopakowi, bierze wszystko i wyrzuca go jak zabawkę, po to,żeby po latach stwierdzić że to z nim był najszczęśliwszy... Co za palant. Nawet zerwać nie umiał z nim w cywilizowany sposób, sam wpędził go w narkotyki i obsesję doskonałości (sam jej wymagał) a potem miał o to pretensje.
Nie jest mi go żal. Nie lubię go. Starego obłudnika, mitomana.
Ale mimo to oglądając film jakoś nie umiałam wczuć się w bohaterów, ich sytuację. Ani jakiegoś dramatyzmu tu nie było, ani większych emocji...
Wzbudziło je jedynie porównanie dwóch scen - tej w której Liberace rozmawia z nowym kochankiem w swojej garderobie a jego protegowany "przedrzeźnia"go i jedna z ostatnich scen -analogiczna, gdy na miejscu tamtego siedzi Scott dokładnie w takiej samej sytuacji.
Ale to za mało.
Liberace to dupek,mimo że być może SS chciał przedstawić go w innym świetle. Chciał?

waleczny_kurczak_III

Czy ja wiem, chłopak taki dobry ? Dla mnie wyglądało, że znalazł sobie bogatego "sponsora" i robi wszystko, żeby tylko nie odsunął od pieniędzy.

Dama Karo

wiesz co, może w późniejszej fazie filmu - owszem - przyzwyczaił się do pewnego standardu życia, rzeczy, które kiedyś były dla niego nieosiągalne stały się normalną, zwykłą oczywistością (?). Wchodząc w ten związek miał czystą kartę, był pełen podziwu dla Liberace, był nim oczarowany, onieśmielony. Nie aspirował do takiego statusu życia, nie myślał o tym, jakby tu uwieść staruszka i wypsztykać go z kasy. Był czysty, miał czyste uczucia (przynajmniej tak przedstawiono to w filmie). Z kolei staruszek próbuje upodobnić swoja nową maskotkę do siebie, choć sam ma obwisłe jajka "sugeruje" młodemu kochankowi więcej ćwiczeń, korektę tego, tamtego tak, aby przypominał jego kopię. Obrzydlistwo!!!
Scott upomniał się o "alimenty" ale dlatego, że stary praktycznie/formalnie (juz nie pamiętam) dał mu dom, dał mu kasę, obiecał że go usynowi a potem wykopał na zbity, plastikowy pysk gdy maskotka spowszedniała. Bardzo smutne.
Poza ym, scena w szpitalu pokazuje, że Scott na prawdę go kochał. Jego, nie konto w banku.
Ale jak było na prawdę, wiedzą tylko oni.

ocenił(a) film na 8
Dama Karo

W filmie było pokazane, że Scott kochał Lee, nie był z nim tylko dla kasy.
Ale w realu to dyskusyjne dlaczego z nim był. Prawdziwy Scott udzielał wywiadu gazetom i wydał książkę o swoim związku z Liberace, by zarabiać pieniądze. Z jednej strony - gdyby naprawdę go kochał, nie chciałby opowiadać całemu światu o jego tajemnicach. Ale z drugiej - mogło być to podyktowane zemstą: kochał go naprawdę, a Lee potraktował go jak zużytą zabawkę, zdradził i wyrzucił z domu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones